Barcelona – Majorka

Barcelona musi pokonać Mallorcę po serii porażek

Barcelona zagra u siebie z Mallorcą w niedzielę, 1 maja. Katalończycy kończą sezon bez tytułu mistrzowskiego. Jednocześnie miejsce w Lidze Mistrzów nie jest jeszcze przesądzone. Od Betisu dzieli ich sześć punktów przewagi, ale dynamika ostatnich wyników Barcelony jest nieco niepokojąca. Katalończycy zdołali przegrać trzy mecze z rzędu u siebie. W historii klubu taka sytuacja zdarzyła się jeszcze tylko raz. Ten mini-kryzys ma wiele przyczyn. Jedną z oczywistych są kontuzje. Bez kluczowego pomocnika Pedriego Barcelona nie ma już szans. Z ambulatorium napływają pozytywne wieści. Do składu wraca Ansu Fati. Oczekuje się, że zawodnik znajdzie się w składzie na mecz z Mallorcą. Barcelona ma obecnie zaskakująco duże problemy, nawet nie w obronie, ale w ataku. Pojawiają się pytania o jakość gry Franky'ego de Jonga. Przeciwko Realowi Sociedad Barcelona oddała tylko jeden celny strzał, który jednak okazał się golem. Mallorca jest jednym z najgorzej radzących sobie klubów w 2022 roku. Wyspiarze dopiero niedawno cudem przerwali passę siedmiu porażek z rzędu. W tym sezonie udało im się wywieźć na wyjeździe zaledwie osiem punktów. Gorsze statystyki ma tylko Alaves. Mallorca zdobywa średnio mniej niż jedną bramkę na mecz. Ze względu na zawieszenie, w meczu nie wystąpi Vedat Mouriqui. W ostatnim meczu zdobył zwycięską bramkę w meczu z Alaves. Mallorca wciąż ma duże szanse na utrzymanie się w najwyższej klasie rozgrywkowej. W międzyczasie trudno będzie zdobyć punkty przeciwko wściekłej Barcelonie. Bukmacherzy nieco zmienili kursy po dwóch porażkach Katalończyków. Podczas gdy wcześniej kurs na zwycięstwo gospodarzy wynosił poniżej 1,20, teraz zbliżył się do 1,40. Można to wykorzystać, biorąc pod uwagę nastroje panujące w Barcelonie. Drużyna będzie starała się wygrać z dużą przewagą punktową. Ukrytym zagrożeniem jest Ansu Fati. Mallorca prawie nigdy nie zdobywa punktów na wyjeździe. Teraz to właśnie w meczach wyjazdowych notuje się długą serię porażek. Główny nacisk kładzie się na mecze u siebie. Logiczne jest, że nie należy oczekiwać maksymalnego oporu ze strony gości.